Kancelaria Adwokacka

tlo4
Blog

Dlaczego warto spisać umowę?

Wielokrotnie zdarza nam się zawierać umowy w różnych dziedzinach życia codziennego. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że zwykłe kupno bułek w sklepie także jest umową, którą zawieramy ustnie. Oczywiście waga tego rodzaju umów jest niewielka, albowiem zaliczają się one do tzw. umów powszechnie zawieranych w drobnych bieżących sprawach życia codziennego i spisywanie w tym przypadku jakichkolwiek umów na papierze byłoby groteską.

Istnieją jednak stosunki międzyludzkie, które mają poważniejszy charakter, a mimo tego umowa jest często nie sporządzana. Wynika to najczęściej z bliższych relacji stron (np. zawarcie umowy z członkiem rodziny lub dobrym kolegą, którego znamy od lat) lub też z mylnego często przeświadczenia, że dany stosunek zobowiązaniowy nie może zrodzić jakichkolwiek sporów w przyszłości.

Z życia wzięte:

Pracując jako aplikant adwokacki spotkałem się z wieloma przypadkami prozaicznych – na pierwszy rzut oka – sytuacji międzyludzkich, które z przeświadczenia stron nie mogły zrodzić pomiędzy nimi żadnych nieporozumień. Oto jeden z nich:

Pewnego razu zgłosiło się do mnie pewne młode małżeństwo, które zleciło elektrykowi (osobie fizycznej prowadzącej działalność gospodarczą o tym charakterze) wykonanie przebudowy i remontu instalacji elektrycznej w nabytym przez nich niedawno mieszkaniu.

Przedsiębiorca ten przyjął zlecenie w formie telefonicznej, wyznaczając im konkretny termin rozpoczęcia prac, zobowiązując się również do stawienia się w tymże lokalu celem dokonania wstępnego kosztorysu wykonania prac (oszacowanie kosztów materiałów i robocizny).

Po dokonaniu wstępnej analizy, fachowiec wypowiedział się co do wszelkich kosztów związanych z należytym wykonaniem zlecenia oraz wysokości swojego wynagrodzenia. Obydwie te rzeczy zostały zaakceptowane przez zlecające małżeństwo. Ponadto, elektryk zażądał wpłacenia zadatku w wysokości 25% wszystkich kosztów (pierwotnie posługiwał się zwrotem „zaliczka”, co także miało niebagatelne znaczenie w całej tej sprawie, ale pozwolę sobie pominąć tę kwestię, ponieważ to temat na oddzielny artykuł), co miało być przez niego zaliczone na poczet przygotowań do należytego wykonania zlecenia.

W dniu rozpoczęcia prac, elektryk nie stawił się w lokalu, w którym miał je wykonywać. Po interwencji zlecających prace rozpoczął dopiero z 12-dniowym opóźnieniem, co zrodziło po stronie małżeństwa dość duże komplikacje – musieli oni bowiem przełożyć innego fachowca, który miał zająć się tynkowaniem i malowaniem ścian w ich nowym mieszkaniu. Ponadto elektryk nie wykonał swojego zadania należycie – nie brał pod uwagę zaleceń właścicieli co do umiejscowienia poszczególnych gniazd i oświetlenia, które miały służyć do odpowiedniego urządzenia kuchni.

Strony nie zawarły umowy na piśmie, co było głównym problemem w całym zaistniałym sporze. Nie istniał bowiem dokument, który określałby obowiązki zleceniobiorcy (elektryka), co do podjętego się przez niego zadania. Zawarta umowa ustna pomiędzy stronami była jak najbardziej ważna, jednakże w razie zaistnienia jakiegokolwiek sporu pomiędzy stronami kwestia udowodnienia ewentualnych roszczeń przeciwko drugiej stronie umowy w sądzie jest dużo bardziej utrudniona.

Z powyższego przykładu wynika, że umowa zawarta w sposób ustny jest jak najbardziej ważna, skuteczna i niczym nie ustępuje umowie spisanej na papierze (oczywiście nie mówię tutaj o umowach, dla których ustawy przewidują szczególne formy, aby były one uznawane za ważne i skuteczne, jak np. umowa sprzedaży nieruchomości, która musi być zawarta pisemnie w formie aktu notarialnego). Należy jednak pamiętać, że umowa spisana na papierze i opatrzona podpisem każdej ze stron stanowi naszą podstawę dochodzenia jakichkolwiek roszczeń w sądzie związanych z jej niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem przez drugą stronę bez konieczności przeprowadzania długotrwałego i żmudnego postępowania dowodowego, które i tak mogłoby nie wykazać, że nasze roszczenie jest zasadne.

Co więcej, w bardzo wielu przypadkach będziemy mieli możliwość skierowania pozwu przeciwko niewywiązującej się z zapisów umowy drugiej stronie naszego stosunku zobowiązaniowego w jednym z trybów odrębnych wyszczególnionych w kodeksie postępowania cywilnego (nakazowe, upominawcze, uproszczone), które daje nam możliwość – oczywiście po wyczerpaniu koncyliacyjnej drogi rozwiązania sporu – uzyskania nakazu zapłaty bez przeprowadzania rozprawy. To także jest bardzo duży „handycap” w stosunku do postępowania zwykłego, gdzie sąd na rozprawie przeprowadza żmudne i czasochłonne postępowanie dowodowe.

Dokładnie spisana na papierze umowa może także – pomijając kwestie stricte sądowe – uchronić nas przed niepotrzebnymi nieporozumieniami z drugą stroną umowy, a często także i dodatkowymi, nieoczekiwanymi kosztami. Warto zatem zachować trochę dystansu do osoby, z którą wchodzimy w stosunek zobowiązaniowy i nie ograniczać się jedynie do ustnej umowy – powinno być to zarówno nam, jak i tamtej stronie na rękę.